STRES CICHY ZABÓJCA

Coraz częściej spotykamy się z pojęciem stresu. Mamy stresujące życie, zmagamy się ze stresem w pracy, stresuje nas stanie w korkach, rozrywkowy sąsiad itd. Wygodnie wszystko możemy wrzucić do worka z metką stres. Ale czy na pewno? Bo czym tak naprawdę jest stres i czy wszystkich stresuje to samo?

Zgodnie z definicją – stres jest odpowiedzią naszego organizmu na pojawiający się bodziec (stresor), który zmusza nas do jakiegoś działania. Tak więc stresorem może być zarówno wypadek drogowy, w którym uczestniczymy, lub tylko go obserwujemy, jak również niespodziewane wezwanie do szefa na dywanik. Stres wywołać może również zbyt intensywny hałas, lub niekomfortowa dla nas temperatura.

Naukowcy, aby uprościć nam zrozumienie tego pojęcia podzielili stres na:

Stres psychiczny – wywołany intensywnym bodźcem zewnętrznym i/lub wewnętrznym, prowadzącym do wzrostu napięcia emocjonalnego oraz ogólnej mobilizacji sił organizmu.

Stres fizjologiczny – występujący przy okazji uszkodzenia ciała (zranienie, przegrzanie, czy zbytnie wychłodzenie), a jego celem jest utrzymanie optymalnych warunków fizjologicznych.

Jak łatwo dostrzec, stres jest sposobem naszego organizmu na utrzymanie się przy życiu w momencie kryzysowym, czyli przygotowaniem nas do walki lub ucieczki. Świetnie! To rzeczywiście doskonale sprawdzało się w czasach, kiedy człowiek pierwotny nie mając jeszcze dużych zdolności logicznego myślenia, kierował się instynktem i taki mechanizm pomagał mu przeżyć. Jednak obecnie ludzie potrafią już analizować zagrożenie i znaleźć najlepsze wyjście z sytuacji niebezpiecznej. No cóż, zdaniem naukowców rewolucja technologiczna prześcignęła możliwości ewolucyjne człowieka i na poziomie reakcji na bodźce niewiele się u nas zmieniło od tamtych czasów. Za pierwszą naszą reakcję odpowiada najstarsza część naszego mózgu (mózg gadzi), którego głównym zadaniem jest przetrwanie gatunku. Myślenie pojawia się potem.

Ma to swoje minusy (bo często działamy zbyt emocjonalnie, bez zastanowienia), ale również dużo plusów (bo pobudzenie jest nam potrzebne przy pokonywaniu trudności).  I co istotne – stresu nie możemy wyeliminować ze swojego życia, ale możemy nauczyć się wykorzystywać go dla własnych potrzeb. Ważnym jest, abyśmy oswoili zjawisko stresu i nauczyli się korzystać z możliwości, jakie nam daje.

Jednak, aby lepiej poznać stres i nauczyć się z nim koegzystować musimy najpierw zrozumieć, co dzieje się z nami, kiedy się zestresujemy.

Jak wygląda stres w poszczególnych etapach?

I Stadium – Alarm* – pojawia się w momencie zagrożenia.

Organizm szybko musi przygotować się do odparcia, bądź uniknięcia zagrożenia. Następuje wzmożone wydzielanie adrenaliny i noradrenaliny do krwi. Wzrasta ciśnienie krwi i zwężają się naczynia tętnicze, rośnie poziom wolnych kwasów tłuszczowych, trójglicerydów i cholesterolu w osoczu krwi (organizm potrzebuje dodatkowej energii), napinają się mięśnie (rośnie nasza siła), podnosi się sprawność poszczególnych narządów (biochemiczny mechanizm alarmowy).
Nasz organizm jest w pełnej mobilizacji – WALCZ lub UCIEKAJ!

II Stadium – Przystosowanie* – to właściwa faza pokonywania trudności. Nasz organizm działa na najwyższych „obrotach”:

  • przyspiesza czynność serca, mocniej dotleniając organizm,

  • zwiększa się przepływ krwi przez duże mięśnie (wzrost ciśnienia), aby dać nam większą siłę,

  • źrenice rozszerzają się, aby przepuścić więcej światła poprawiając nasz wzrok, abyśmy lepiej dostrzegli co nam grodzi,

  • zmniejsza się ukrwienie włosowatych naczyń krwionośnych, a skóra kurczy się, aby w razie zranienia zmniejszyć utratę krwi,

  • podnosi się poziom cukru we krwi, aby zwiększyć wytwarzanie energii niezbędnej do przetrwania – WALCZYMY Z ZAGROŻENIEM.

III Stadium – Wyczerpanie* – jest czasem, kiedy wyczerpują się nasze siły, naturalne możliwości obronne organizmu. To moment, kiedy pojawia się zmęczenie, konieczność snu, wypoczynku.  Ogólna regeneracja sił staje się dla nas priorytetem.

*Wg. Hansa Selye’go Ogólny Zespół Adaptacyjny (General Adaptation Syndrom, GAS)

Wykorzystując powyższą wiedzę z dużą pewnością możemy stwierdzić, że krótkotrwały stres może być zjawiskiem pozytywnym (eustres). Zwiększa naszą wydajność w walce z trudnościami i motywuje nas do działania.
Jednak przy głębszej analizie narzuca nam się pewne spostrzeżenie, że stres chroniczny, trwający zbyt długo (dystres) może mieć dla nas negatywne skutki. Przedłużający się stan pełnej mobilizacji organizmu jest dla nas bardzo wyczerpujący. Wiele współczesnych chorób, zdaniem lekarzy spowodowanych jest chronicznym stresem (nadciśnienie tętnicze, zawał, udar, depresja, choroby autoimmunologiczne, w tym łysienie plackowate, choroba Hashimoto).

A chroniczny stres jest szkodliwy nie tylko dla naszego ciała.

Przedłużający się stres odczuwa również nasza psychika. Mózg człowieka to superkomputer, jednak i on czasami się przegrzewa i potrzebuje resetu. Nadmierne pobudzenie towarzyszące sytuacji stresowej, wymaga od nas większej koncentracji, czyli przy tych samych czynnościach zużywamy więcej energii. Kiedy jesteśmy zestresowani trudno nam myśleć logicznie, mamy kłopoty ze snem, czujemy się nie tylko zmęczeni fizycznie, ale również wyczerpani intelektualnie. Mamy problemy z koncentracją, z podejmowaniem decyzji, a w pracy często popełniamy błędy. To znów wywołuje naszą frustrację.  Zdarza nam się tracić kontrolę nad naszym zachowaniem, popadamy w różne konflikty, a to z kolei przyciąga kolejną falę stresu. Chcąc zapanować nad ogarniającym nas chaosem zmuszamy nasz mózg do jeszcze większej pracy, nasze ciało do jeszcze większej wydajności. Prawda jest jednak taka, że każdy człowiek ma określony zapas energii i ewentualną rezerwę na tzw. czarną godzinę. Jeśli cały czas spalamy wszystko do dna i nie mamy czasu na regenerację (na napełnienie zbiorników siły witalnej), to nasza wydajność stale spada. I wpadamy w błędne koło.

  • Muszę się bardziej skoncentrować!

  • Posiedzę dłużej po godzinach to zdążę z tym projektem.

  • Mam pustkę w głowie, może jeszcze jedna kawa?

  • Nie ogarniam wszystkiego!

  • Ale nie mogę odpuścić! Na sukces trzeba zapracować!

  • Nie mam siły, wszystko mi się miesza.

  • Znowu coś zapomniałam! Szef się czepia!

  • Dlaczego wszyscy się ode mnie odsuwają?

  • Coś ze mną nie tak!

Jeśli masz podobnie to chcę Ci podarować lekarstwo na Twoje problemy.
I to zupełnie za darmo!

Oto pigułka szczęścia – Chwila spokoju dla Ciebie!

Zatrzymaj się! Teraz! Już! I zrób wreszcie coś tylko dla siebie.
Wysiądź z tego pędzącego pociągu tylko na 15 min dziennie. Świat się nie zawali!
Czy potrafisz jeszcze nic nie robić, albo nie myśleć o niczym?
Zacznij od małych zmian, pospaceruj po parku, wypij kawę i poczytaj gazetę, zacznij medytować.
Będziesz zdziwiona, jak Twoje życie zacznie się zmieniać.

Izabela Anna Boratyńska